sobota, 23 lutego 2013

Koniec rozdziału 2 i początek 3. Noc

Przymknęła lekko oczy, okazało się że jest tu o wiele jaśniej niż w pokoju. Mężczyzna uśmiechną się pod nosem z widoczną kpiną. Kolejny war wyrwał jej się z gardła.
-Jak ty się zachowujesz?- Widziała jak się jej przygląda a potem jeszcze bardziej przyśpiesza. Nie wiedziała po co za nim szła, przecież z łatwością by mu uciekła, a on jak by odczytując jej myśli złapał ją za nadgarstek i zacisnął z całej siły.
-Ani mi się warz.- Nie wiedziała czy jest aż tak przewidywalna, lecz dziś była w takim stanie że nawet nie chciało jej się za bardzo rozmyślać nad tym co się stanie. Nie zauważyła kiedy otworzył drzwi, ale poczuła pchnięcie, potknęła się o próg drzwi i upadła na kolana, a jedynym sygnałem że jest w tarapatach był trzask drzwi. „A myślałam że będzie normalny”. Dźwignęła się na nogi, widok zamkniętych na klucz drzwi niezbyt ją przestraszył, mimo iż wyglądały na solidne wiedziała że pod naporem wilczego cielska by się podały. Za bardzo nie wiedziała co robi, jej ciało przestało się jej słuchać, wszystko widziała na czarno biało a z jej gardła wyszło donośne wycie. Straciła kontrole nad sobą.

                    1. Noc
Obudził go wrzask sowy, dochodzący z dworu, znowu usnął nad aktami. Postanowił że na dziś już koniec z pracą. Gdy tylko wstał poczuł efekt spania na krześle, krzyż go bolał i do tego jeszcze dochodziło to że był cały zcięrpnięty. Otworzył szufladę i wrzucił tam wszystkie papiery z biórka, parę kartek poleciało na podłogę, lecz on już nie zwracał na to uwagi ruszył prosto po schodach do sypialni, schody okazały się o wiele bardziej dokuczliwe niż podejrzewał. Gdy tylko dotarł do sypialni opadł prosto na łóżko i od razu zapadł w sen. Był nadzwyczaj zmęczony. Tej nocy nie miał miłych snów, koszmary dręczyły go do samego rana.

Gdy tylko wstał czekała go wizyta listonosza z czego nie był zachwycony, a potem szukanie i układani wszystkich papierów, nie cierpiał tych kremowych teczek, wręcz nienawidził ich, wolał prace w terenie. Zaczynał pomału tęsknić za adrenaliną jaka uczestniczyła podczas zleceń, lecz co tu zrobić, gdyby trochę nie przystopował mógłby sobie tylko pomarzyć o dalszych zleceniach, a teraz czekał go miły miesiąc w domu przed tym wstrętnymi papierzyskami. Złapał do ręki jedną z kartek, nie było na niej zbyt dużo napisane, imię, nazwisko, no i jakiś niedokładny opis wyglądu, kartka była już stara i zniszczona zmarszczył brwi i się jeszcze dokładniej jej przyjrzał.

Przepraszam że tyle czasu nie pisałam ale miałam małe kłopoty co do czasu ;).

1 komentarz:

  1. Narescie znalazłam chwile zeby zostawic koma, i podziekowac za twoj u mnie :) piszesz swietnie, tylko troche króciótko, i zmieniłabym troche czcionke , jak dla mnie troche dziwnie sie czyta, ale rozmiar w sam raz, nie musze sie nachylac nad monitorem, zeby sie czego kolwiek dopatrzec :) jesli masz ochote to u mnie jest NN :) http://na-drodze-do-szczescia.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń